Operacja Babcocka
Moja przygoda z chirurgią naczyniową zaczęła się na początku lat 90-tych. Wówczas jedynym sposobem leczenia żylaków była operacja metodą Babcocka. Polegała ona na wyrwaniu za pomocą stalowej sondy żyły odpiszczelowej od stopy do pachwiny lub żyły odstrzałkowej od kostki bocznej do dołu podkolanowego, z kilkucentymetrowych nacięć wyrywano lub podwiązywano żylaki. Zabieg odbywał się w znieczuleniu ogólnym lub lędźwiowym, co przy niedoskonałości ówczesnych igieł powodowało często zespół popunkcyjny w postaci uporczywych bólów głowy i wymiotów. Pacjenci po zabiegu przebywali w szpitalu do czasu zdjęcia szwów czyli 7dni! Po zabiegu pozostawały nieestetyczne blizny, a nierzadko powikłania neurologiczne w dystalnej części goleni (zaburzenia czucia, drętwienia, bóle).
USG Doppler
Prawdziwym przełomem w leczeniu żylaków było wprowadzenie do codziennej praktyki badań ultrasonograficznych z opcją kolorowego dopplera. Dzięki USG w kolejnych latach mógł nastąpić rozwój nowych małoinwazyjnych technik leczenia żylaków. Byłem pierwszym lekarzem w Radomiu który od 1995r wykonywał badania usg naczyń obwodowych. Dziś jest to „złoty standard” w diagnostyce i leczeniu niewydolności żylnej. Dzięki USG okazało się, że większość „chorych” żył odpiszczelowych w odcinku goleniowym jest wydolna i nie wymaga chirurgicznego usunięcia – wprowadzono więc metodę tzw. „krótkiego strippingu”, co ograniczyło zakres zabiegu i ilość powikłań neurologicznych w zakresie goleni.
Miniflebektomia i skleroterapia
Kolejną innowacją (w Radomiu na początku tego stulecia) była miniflebektomia – usuwanie żylaków z 1-3 mm nacięć skóry za pomocą haczyków Mullera Varadiego. Dzięki temu znacznie zmniejszyła się wielkość blizn, co zdecydowanie poprawiło efekt estetyczny zabiegu. Również na początku tego stulecia rozpowszechniła się nieoperacyjna metoda likwidowania żylaków za pomocą skleroterapii piankowej pod USG (sklerozant zmieszany z powietrzem podany do żylaka uszkadza jego ścianę powodując odczyn zapalny, zakrzep i w efekcie jego zwłóknienie). Mikroscleroterapia – płynny sklerozant podawany cienką igłą zamyka mniejsze naczynia żylne i tzw. pajączki.
Termiczna ablacja żył
Kolejny przełom w leczeniu żylaków to wewnątrzżylna termiczna ablacja głównych powierzchownych niewydolnych pni żylnych. Zastępuje ona chirurgiczne wyrwanie żyły odpiszczelowej lub odstrzałkowej. Wygenerowana przez laser diodowy, fale radiowe lub parę wodną temperatura około 100˚C bezkrwawo, trwale zamyka niewydolną żyłę odpiszczelową lub odstrzałkową, a żylaki ulegają regresji. Uzupełnieniem tej metody jest skleroterapia piankowa resztkowych żylaków lub miniflebektomia w znieczuleniu miejscowym. Pierwszy wewnątrzżylny zabieg laserowy wykonano w USA w 1999r, w Polsce w 2003r. W 2010r w NZOZ Venomedica byliśmy pionierami tej metody w regionie radomskim.
Klej tkankowy
Najmłodszą metodą, od 2015 r. dopuszczoną do stosowania przez Amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków FDA, jest klejenie niewydolnych żył klejem tkankowym, który pod kontrolą USG specjalnym aplikatorem wprowadza się do światła chorej żyły aby ją zamknąć i wyłączyć z krążenia. Jest to alternatywa dla termicznej ablacji żył. Nie wymaga znieczulenia i noszenia pończoch ale jest, przynajmniej na razie, dużo droższa niż metoda termicznej ablacji żył. W dalszej kolejności wymaga zastosowania skleroterapii resztkowych żylaków, a co za tym idzie chodzenia w pończosze medycznej.
Jaką wybrać metodę leczenia?
Gdy pojawi się myśl aby usunąć żylaki, zwykle pierwsze kroki kierujemy do internetu, a tam same „nowości” jedna lepsza od drugiej: laser! fale radiowe! para wodna! klejenie! Którą metodę wybrać? Chciałbym podzielić się z Państwem swoimi przemyśleniami na ten temat.
NFZ – operacja Babcocka
W pierwszej kolejności musimy zadać sobie pytanie czy chcemy leczyć żylaki nieodpłatnie w ramach NFZ, czy mamy możliwości finansowe aby przeznaczyć na leczenie kwotę około 3000 zł. NFZ refunduje opisywaną wyżej operację chirurgiczną metodą Babcocka. Obecnie wykonuje się ją zazwyczaj w trybie jednego dnia w znieczuleniu lędźwiowym. Jest to metoda krwawa, po zabiegu mogą wystąpić bliznowce, miejscowe zakażenie, krwiaki, zapalenie żył, chłonkotok lub zaburzenia czucia w okolicy goleni. Po operacji potrzebny jest około 30 dniowy okres rekonwalescencji. Brzmi to dość strasznie, ale proszę mi wierzyć, operowałem tą metodą przez wiele lat i uważam, że można uzyskać bardzo dobre efekty lecznicze i kosmetyczne. Aby to osiągnąć ważne jest aby lekarz przed operacją wykonał dokładną diagnostykę USG i zastosował właściwą technikę operacji z ograniczeniem do minimum traumatyzacji tkanek.
Metody małoinwazyjne
We współczesnym świecie gdy pacjenci przywiązują dużą wagę do estetyki i nie mają czasu na „chorowanie” bardzo popularne stały się małoinwazyjne techniki leczenia. O klejeniu żył pisałem wyżej, jak na razie jest to procedura o ponad 50% droższa niż zabieg laserem lub falami radiowymi.
Skleroterapia / Flebogrif
Skleroterapia piankowa pod kontrolą USG doczekała się polskiej modyfikacji. Za sprawą prof. Ciostka wdrożono do leczenia Flebogrif – jest to cewnik przez który do światła żyły odpiszczelowej wprowadza się piankę sklerotyzującą. Na jego końcu znajdują się metalowe „pazurki”, które uszkadzają ścianę żyły co powoduje jej skurcz i potęguje działanie sklerozantu. O ile skuteczność czyli trwałe zwłóknienie żyły w klasycznej skleroterapii szacuje się na 70%, tak przy zastosowaniu Flebogrifu wg. wstępnych danych ma wynosić blisko 90%. Jest to zabieg ambulatoryjny, bez znieczulenia, cięć i blizn, następnego dnia po zabiegu można wrócić do pracy.
Laser, fale radiowe, para wodna
Obecnie najczęściej stosowaną metodą jest termiczna wewnątrzżylna ablacja niewydolnych żył powierzchownych za pomocą lasera diodowego, fal radiowych lub pary wodnej. Jest to niechirurgiczna, minimalnie inwazyjna metodą leczenia żylaków. Wykonywana jest w trybie ambulatoryjnym, w znieczuleniu miejscowym, trwa około 30-40minut, po kolejnych 30minutach od zabiegu pacjent może wrócić do domu. Polega na wykonaniu małego 2mm nakłucia skóry uda lub goleni przez który wprowadzany jest światłowód, aplikator do fal radiowych lub cewnik do pary wodnej. Jedynym dyskomfortem pacjenta są wielokrotne ukłucia igłą podczas znieczulenia wewnętrznej części uda i podudzia. Po prawidłowym umiejscowieniu światłowodu lub cewnika pod kontrolą USG rozpoczyna się zasadnicza część zabiegu – emisja energii cieplnej, która powoduje uszkodzenie/oparzenie ściany żyły i późniejsze jej trwałe zwłóknienie. Po zabiegu zakładana jest pończocha uciskowa, które należy nosić przez 2-3 tygodnie. Zabieg jest bezbolesny, nie odnotowuje się istotnych dla zdrowia i życia powikłań, minimalne jest zagrożenie zakrzepicą. Ból pooperacyjny wzdłuż zamykanej żyły jest minimalny lub nie występuje, zwłaszcza przy zastosowaniu lasera o długości fali 1470nm z włóknem radialnym. Dzięki temu okres rekonwalescencji praktycznie nie istnieje – w ciągu 2-3 dni, chodząc w pończosze medycznej, można powrócić do zwykłej aktywności i pracy zawodowej. Metoda ta zastępuje chirurgiczne usunięcie żyły odpiszczelowej lub odstrzałkowej, redukowane jest w ten sposób nadciśnienie żylne w nodze, które bezpośrednio odpowiada za powstawanie żylaków. W ciągu pierwszych dni po zabieg ustępują dolegliwości związane z niewydolnością żylną. W ciągu 4-8 tygodni obserwuje się stopniową regresję żylaków, są one co raz mniejsze, aż zupełnie przestają być widoczne. W przypadku dużych żylaków może być konieczny II etap leczenia – miniflebektomia z znieczuleniu miejscowym lub skleroterapia – wstrzykiwanie do żylaków sklerozantu który powoduje ich wykrzepienie i zwłóknienie. Metoda termicznej wewnątrzżylnej ablacji jest skuteczna i bezpieczna. To leczenie bez krwiaków i blizn z gwarantowanym dobrym efektem estetycznym.
Podsumowanie
Powraca pytanie: laser, fale radiowe czy para wodna? Jeżeli ma to być leczenie sprawdzone, poparte największą ilością badań randomizowanych w piśmiennictwie medycznym, to laser diodowy. Jeżeli ma być coś, jak piszą w internecie, najnowszego – to para wodna lub klej, ale to oznacza najmniejszą ilość publikacji, długoterminowych obserwacji klinicznych i mniejsze doświadczenie operującego. Osobiście od 8 lat leczę żylaki laserem diodowym 1470nm z włóknem radialnym i nie planuję zmiany metody. Myślę że drugorzędne znaczenie na wybór narzędzia – decyzję proponuję pozostawić lekarzowi zwłaszcza, że istnieją pewne medyczne ograniczenia w zależności od rodzaju zabiegu. Uważam, że pacjent powinien skupić się na wyborze lekarza któremu powierzy swoje zdrowie. W medycynie, bardziej niż w innych dziedzinach najważniejszy jest „czynnik ludzki”. Lekarz któremu mamy zaufać powinien mieć odpowiednie kompetencje – doświadcznie w usg, wybranej przez siebie technice małoiwazyjnej oraz skleroterapii, a gdy nasze oczekiwania są bardzo wygórowane, również możliwość laserowego przezskórnego zamykania pajączków. Myślę, że kompleksowe podejście do tematu choroby żylakowej, możliwość monitorowania efektów leczenia w kolejnych latach (usg) i umiejętność reagowania na pojawiające się ewentualnie nawroty choroby powinno mieć kluczowe znaczenie przy wyborze lekarza.
Tomasz Terpiłowski
Zapraszam do obejrzenia efektów mojego leczenia żylaków metodą laserową w połączeniu ze skleroterapią piankową
Zobacz więcej zdjęć